Katastrofa ekologiczna na Odrze to smutny fakt – z rzeki wyłowiono tony ryb, a w miniony piątek wojewoda zachodniopomorskim wydał zakaz korzystania z Odry do 18 sierpnia. Co to oznacza dla przedsiębiorców? Czy mogą działać wypożyczalnie kajaków i sprzętu sportowego? Czy przedsiębiorcy narażeni na straty mogą liczyć na zadośćuczynienia i rekompensaty? O tym mecenas Marek Jarosiewicz, adwokat i ekspert naszej kancelarii.

 

Czy wojewoda może wydać zakaz korzystania z Odry?

 

W obecnym stanie prawnym wojewoda może wydawać rozporządzenia porządkowe w zakresie nieuregulowanym w przepisach powszechnie obowiązujących oraz jeżeli jest to niezbędne do ochrony życia, zdrowia lub mienia oraz do zapewnienia porządku, spokoju i bezpieczeństwa publicznego. Rozporządzenia porządkowe wojewody to ze swej istoty regulacje o charakterze wyjątkowym: można je wydawać tylko w przypadkach niecierpiących zwłoki.

 

Sądzę, że nie powinno być wątpliwości, że sytuacja związana ze skażeniem Odry może stwarzać zagrożenie zdrowia, a nawet życia osób korzystających z rzeki i w związku z tym wymaga natychmiastowych działań. Dopóki nie poznamy dokładnych przyczyn skażenia oraz nie uzyskamy potwierdzonych informacji o dokładnym przebiegu działań organów państwowych i samorządowych, nie da się rozstrzygnąć sporu, co i kiedy można było zrobić, aby zapobiec takiej skali zanieczyszczeń, z jaką mamy do czynienia, jednak niezależnie od tego, w aktualnej sytuacji zakaz ustanowiony przez Wojewodę wydaje się faktycznie niezbędny, aby chronić zdrowie ludzkie.

 

Pomimo pewnych, pozornie występujących, wątpliwości, sądzę też, że omawiane rozporządzenie porządkowe Wojewody dotyka materii, która nie jest uregulowana w przepisach powszechnie obowiązujących. Co prawda istnieją odrębne przepisy regulujące możliwość wprowadzenia np. zakazu przebywania w określonych miejscach w czasie stanu klęski żywiołowej, jednak jak do tej pory taki stan nie został wprowadzony – tym samym Wojewoda nie wykroczył poza swoje kompetencje.  Podsumowując, uważam, że ma on umocowanie w obowiązujących przepisach prawa, a Wojewoda miał nie tylko prawo, ale wręcz obowiązek działać.

 

Przepisy porządkowe, a sytuacja przedsiębiorców. Jak je interpretować?

 

Warto przypomnieć, że z podobnych przyczyn Naczelny Sąd Administracyjny dopuszczał w ostatnich latach m.in. ustanawianie przez wójtów w czasie suszy czasowych zakazów podlewania z lokalnego wodociągu trawników, ogródków przydomowych i działkowych. Nie powinno być chyba wątpliwości, że obecna sytuacja jest znacznie bardziej niebezpieczna – tym bardziej zatem wydanie odpowiednich aktów prawa miejscowego było usprawiedliwione.

 

Skoro rozporządzenie porządkowe zostało wydane prawidłowo, dotyczy ono również zachodniopomorskich przedsiębiorców. W zależności od specyfiki danej firmy, dla niektórych przedsiębiorców może się to wiązać z przerwą działalności na czas wynikający z rozporządzenia, jednak nie w każdym przypadku musi tak być – Wojewoda może tworzyć pewne przepisy porządkowe, ale nie jest uprawniony, by zakazywać prowadzenia działalności gospodarczej, jako takiej, zatem o ile przedsiębiorcy będą w stanie działać w taki sposób, aby nie korzystać ze skażonej wody, mogą to robić nadal.

 

Jakie są prawa przedsiębiorców? Czy mają prawo do odszkodowania albo rekompensaty?

 

Na ten moment trudno mi wyobrazić sobie wysunięcie roszczeń odszkodowawczych od Skarbu Państwa w związku z wprowadzeniem zakazu. W związku z tym, że rozporządzenie porządkowe uważam za prawidłowe, nie ma w tym zakresie podstawy do odpowiedzialności odszkodowawczej. Oczywiście, sytuacja będzie inna, jeśli uda się wykazać, że działania zapobiegające katastrofie można było podjąć odpowiednio wcześniej, tak by aktualnie obowiązujący zakaz nie było konieczny – wówczas taki grzech zaniechania odpowiednich organów mógłby dawać podstawy do odpowiedniego pozwu. Podobnie, jeśli uda się ustalić sprawcę skażenia – potencjalnie będzie on mógł być adresatem odpowiednich roszczeń, inną sprawą może być jednak kwestia szans na ich wyegzekwowanie.

 

Trzeba przy tym pamiętać, że rozporządzenia porządkowe stanowią tylko tymczasową reakcję na nagłe zagrożenia – jeśli sytuacja uzasadniająca omawianą reakcję Wojewody miałaby się przedłużać, należałoby rozważyć wprowadzenie stanu klęski żywiołowej. W takim wypadku sytuacja przedsiębiorców byłaby zdecydowanie lepsza, mieliby oni bowiem możliwość składania wniosków o odpowiednie odszkodowania do Wojewody.

 

Uważam tez, że jeśli zamiast stanu klęski żywiołowej mielibyśmy do czynienia z sukcesywnym przedłużaniem przez Wojewodę zakazów o kolejne okresy, po pewnym czasie mogłoby to również dawać podstawy do kwestionowania takich działań; w takim wypadku można byłoby również poszukiwać potencjalnych podstaw do odpowiedzialności odszkodowawczej Skarbu Państwa.

 

Nie mam większych wątpliwości co do tego, że jeśli obecna sytuacja uniemożliwiałaby zachodniopomorskiego przedsiębiorcy wywiązanie się z zawartych umów, mógłby się on usprawiedliwiać siłą wyższą – bez wątpienia bowiem skażenie Odry jest sytuacją od niego niezależną, której nie mógł przewidzieć, mogącą mieć istotny wpływ na jego sytuację.