Najlepiej dobrami wspólnymi z byłym małżonkiem podzielić się za porozumieniem stron. Wówczas wystarczy jedynie spisać wszystkie ustalenia u notariusza i gotowe. Niestety takie polubowne rozwiązania zdarzają się niezwykle rzadko. Zazwyczaj kończą się batalią sądową, która trwać może nawet kilka lat.
– Sprawy o podział majątku i rozliczenia nakładów są jednymi z najbardziej skomplikowanych spraw – przyznaje mecenas Marek Jarosiewicz. – Byli małżonkowie najczęściej spierają się o wspólne nieruchomości, które obciążone są hipoteką dwojga z nich. Jeszcze bardziej problematyczna jest sytuacja, kiedy jeden z małżonków prowadził działalność gospodarczą i część majątku tego przedsiębiorstwa wchodziło do majątku wspólnego, który podlega podziałowi lub sytuacje gdy dwoje małżonków było zaangażowanych w taką działalność i na skutek rozpadu związku jeden z tych małżonków z tej działalności będzie wychodził.
Spory, przy których w tle jest przedsiębiorstwo, bardzo często mają też swoją drugą, ciemną stronę.
– Zdarza się, że małżonek, który prowadził przedsiębiorstwo i jest skonfrontowany z żądaniem jego rozliczenia albo ta osoba, która zamierza zachować firmę z rozliczeniem drugiej strony, bardzo często utrudnia rzetelne rozliczenie – przyznaje mecenas Jarosiewicz. – Nierzadko robi to np. ukrywając jakieś dokumenty albo przedkładając tylko część z nich. Zdarzają się nawet sytuacje, że pewne poświadczenia są fałszowane i z takimi sprawami też mieliśmy do czynienia. Trzeba było dodatkowo składać powiadomienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa, bo druga strona sporu świadomie pewne pisma kreowała lub przeinaczała na potrzeby różnego rodzaju rozliczeń. I kiedy okazało się, że te dokumenty są nierzetelne trzeba było tę sprawę prowadzić dwutorowo tzn. z jednej strony jako wątek karny, z drugiej jako wątek cywilny.
A co z majątkiem wniesionym do małżeństwa przed jego zawarciem? Wyobraźmy sobie sytuację, że np. kobieta otrzymała dom od rodziców, potem wzięła ślub i mieszkała w nim z mężem, ale po 20 latach się z nim rozwiodła. Czy musi wówczas podzielić się z byłym partnerem domem?
– Jeżeli ta kobieta odziedziczyła dom po rodzicach na zasadzie spadkobrania ustawowego albo jeśli była spadkobiercą testamentowym to jest to tylko jej majątek – tłumaczy mecenas Marek Jarosiewicz. – Dopóki nie rozporządzi ona tym majątkiem w ten sposób, że rozszerzy na niego wspólność majątkową albo dokona darowizny na swojego męża to pozostaje to jej majątkiem i druga strona na nie ma do niego tytułu prawnego.
Zdarza się jednak, że w czasie trwania małżeństwa, małżonkowie wspólnie na taki dom czy mieszkanie dokonują nakładów bo np. go modernizują, rozbudowują albo remontują i tylko ten drugi małżonek finansuje to ze swoich osobistych środków. Wtedy dom zostaje własnością osoby, która go odziedziczyła, ale druga strona nie jest pozbawiona roszczenia o żądanie dokonanych w czasie małżeństwa nakładów.
Niestety większość spraw dotyczących podziału majątku pozostawia po sobie u obu stron rozczarowanie albo poczucie braku sprawiedliwości.
– Właściwie w każdej takiej sprawie sądowej przynajmniej jedna a przeważnie obie strony są niezadowolone lub nie do końca usatysfakcjonowane z rezultatu – przyznaje mecenas Jarosiewicz. – Gdyby rozwiedzeni małżonkowie byli w stanie opracować jakiś kompromis satysfakcjonujący dla nich obu to poszliby do notariusza i dokonali umownego podziału majątku. Natomiast fakt że poszli do sądu i sąd często po kilkuletnim procesie takie sprawy rozstrzyga jest efektem tego, że sytuacja jest na tyle skomplikowana albo konflikt jest na tyle eskalujący, że nie jesteśmy w stanie się dogadać. A zazwyczaj jest tak, że rozstrzygnięcie sądu jest salomonowe i podział zapada pośrodku między stanowiskami obu stron, co powoduje że do końca żadna z nich nie jest w pełni zadowolona.