Trwająca już niemal dwa lata pandemia COVID-19 sprawia, że ilość dłużników alimentacyjnych rośnie z miesiąca na miesiąc. Według ostatnich danych pracowni BIG Info Monitor w województwie zachodniopomorskim mamy  ponad 12,4 tyś dłużników alimentacyjnych. – Za każdą sprawą alimentacyjną stoi inna historia. Część to pewnie problemy finansowe wynikające ze zbyt małych zarobków czy trudnej sytuacji zawodowej spowodowanej pandemią koronawirusa. Doświadczenia prawników są jednak również takie, że zaległości alimentacyjne to efekt złośliwości, uchylania się od płacenia zobowiązań na dziecko, czy chęć wywarcia wpływu na byłego współmałżonka lub partnera. Wiele razy słyszymy od dłużników, nie będą łożyć na utrzymywanie byłej żony lub partnerki. To oczywiście wynika z niezrozumienia istoty alimentów. Nie zmienia to faktu, że dług alimentacyjny na Pomorzu Zachodnim rośnie – mówi mec. Marek Jarosiewicz z Kancelarii Wódkiewicz & Sosnowski.

  • Według najnowszych statystyk w województwie zachodniopomorskim zaległości alimentacyjne ma ok. 12,4 tysiąca osób. To więcej niż przed wybuchem pandemii COVID-19
  • Łączne zadłużenie alimenciarzy wynosi ponad 490 milionów złotych
  • Rekordzista w województwie zachodniopomorskim jest dłużny swoim dzieciom ponad 540 tysięcy złotych
  • Skąd biorą się długi alimentacyjne? To zwykle efekt ostrego konfliktu między stronami (zwykle małżonkami) w czasie rozwodu lub podziału opieki nad dziećmi
  • Zdarzają się jednak sytuacje, że alimenty są zbyt wysokie i przekraczają możliwości finansowe płacącego.

 

Rekordzista z województwa zachodniopomorskiego ma dług wobec swoich dzieci na poziomie ponad pól miliona złotych. Daje mu to miejsce na podium wśród najwyżej zadłużonych dłużników alimentacyjnych. Nie jest to oczywiście powód do dumy, ale pytanie nasuwa się samo: jak możliwe jest doprowadzenie do takiego długu? Prawnicy nie mają wątpliwości, że takie sytuacje zdarzają się bardzo często. – Wysokość alimentów zwykle jest ustalana proporcjonalnie do poziomu życia i zarobków osoby płacącej oraz potrzeb uprawnionego. Jeżeli ktoś zarabia najniższą krajową to wysokość alimentów będzie relacjonowana do jego dochodów. Podobnie jest, gdy mamy do czynienia z milionerem. Z drugiej strony bierze się pod uwagę uzasadnione potrzeby uprawnionego do alimentów – mówi mec. Marek Jarosiewicz z Kancelarii Wódkiewicz & Sosnowski.

Statystyki BIG Info Monitor martwią. Pokazują, że nasz region staje się miejscem, gdzie problem alimentacji jest bardzo poważny. – W moim przekonaniu rzeczywistość jest jeszcze gorsza niż to, co pokazują statystyki – dodaje mec. Jarosiewicz. – Nie wszystkie sytuacje są raportowane do biur informacji gospodarczych. Podobnie jest z danymi o rekordowym zadłużeniu. Pół miliona złotych to kwota astronomiczna, ale jako prawnicy mamy na co dzień do czynienia z problemami o wartości na podobnym poziomie. Można powiedzieć, że zaległości alimentacyjne na poziomie 100-150 tysięcy złotych są niemal codziennością. Dłużnicy alimentacyjni popadają w problemy finansowe, mają rozmaite zawirowania życiowe, ale to także często czysta złośliwość czy efekt poważnego konfliktu między stronami. W razie wystąpienia obiektywnych przesłanek, zawsze istnieje możliwość starania się o sądowne obniżenie alimentów, argument „braku pieniędzy” jest często łatwy do obalenia – mówi mec. Jarosiewicz.

Prawnicy radzą, by w kwestiach alimentacyjnych nie zwlekać. Im większe zadłużenie, tym trudniej o jego odzyskanie. Porozumienie jest możliwe do osiągnięcia, ale to wymaga czasu i wzniesienia się ponad urazy, które często strony konfliktu wynoszą ze wspólnej relacji.